forum klasy 1a 3 lo

małpa naczelna

Musze przyznać się, ze jestem nieco przyzwyczjona do dyskusji na drażliwe tematy swiatopogladowe...
Postanowiłam wiec zaryzykowac propozycja rozmowy o Bogu i religii.
Wiem, ze w srodowisku ludzi inteligentnych <ale sie podlizuje, co Very Happy

?> taka dyskusja jest mozliwa, a czasem nawet konstruktywna.
Zauwazyłam, że wiekszość klasy chodzi na religie. trochę mnie to zdziwiło. Rzadko się tak zdarza. mam jednak nadzieję, że wasza wiara jest na tyle głeboka, ze nie drazni was rozmowa o niej.
Zachecam do upublicznioania chociaż części swoich opinii... Moze znajdzie sie ktoś w mairę tym zainteresowany? Moze ktoś keen on filozofia?... Rolling Eyes

Jajo

Zdziwiło cię, że większość klasy chodzi na religię? Hmmm... ja tam nie widziałem jeszcze klasy w której by było inaczej.

Co do mnie - jestem wierzący, praktykujący itp. i moim zdaniem nie ma tu nad czym dyskutować Wink

. Ale fizolofią się zbytnio nie interesuję.

zajonc

Z tego co wiem, w wiekszosci klas pierwszych duzo osob chodzi na religie. potem to roznie bywa.
Oczywiscie, ze moge pisać o Bogu, ale hmm... jaką rozmowe masz na myśli? Bo religia to bardzo szeroki temat. Czy chodzi ci o jakies konkretne kwestie? Czy ogolnie chcesz sie dowiedzieć w co i jak wierzymy. Troche nie rozumiem intencji....
Jesli o mnie chodzi to chodzę do kościoła, nie tylko wierzę w Boga, ale uznaję Go za mojego Pana. (w istnienie Boga to przeciez i szatan wierzy). No. I tyle. Razz

Chiquita

zgadzam się z Zajoncem,że religia to bardzo szeroki i temat i jeśli chcesz porozmawiać o czymś konkretnie, to musisz sama zacząć.Co do mnie...To wierze w Boga i staram się, aby był On najważniejaszą Osobą w moim życiu.Przyznam się nie zwsze się to udaje,ale trzeba się podnieść i iść dalej.Wierzę,że Bóg jest zawsze ze mną i to wszystko co mam,zawdzięczam Jemu i Jego miłosierdziu. Very Happy

C'mon

Ja jestem może jeszcze za malutki i za głupiutki... W każdym razie jestem nie wierzący ale praktykujący. Śmiesznie nie? (Lubię się wyróżniać) Może wiara mi przyjdzie z wiekiem, z tego co wiem to ułatwia życie (chociaż są wyjątki... ale ponoć wyjątki potwierdają regułę)

eva

Hmnnn..... religia, a coś dokładniej?? jeżeli chodzi o mnie to jestem wierząca i praktykująca Smile

a i idę w tym roku do bierzmowania Smile

jakie były dosyć ciekawe święte?? Jakoś muszę mieć na to trzecie imię Smile

Po Ewie, to musi być coś świętego!! Smile

Pomóżcie!!

Ania :)

Pierwszy raz coś napisze na naszym forum... Ja jestem osobą wierzącą, praktykującą. Uważam Boga za mojego Przyjaciela i Ojca. Pomaga mi odnajdywać pozytywne strony wielu rzeczy... I tak to właśnie u mnie wygląda Smile

Kalahan

Opium dla mas~

Chiquita

Kalahan

No wlasnie napisalem ze zgadzam sie z Nietzschem i jego pogladem. Choc nie twierdze ze do kosciola nie chodze - chodze niejako z przekonania "ze sie chodzi i juz".

Jajo

zajonc

Vea

A ja uważam że religia upraszcza życie. Nie trzeba się zastanawiać co jest dobre a co złe bo jest to wiadome "z góry". Czyli ktoś inny decyduje o tym jaki mamy pogląd na pewne sprawy. Chyba że oczywiście nie mamy wątpliwości i sami mamy takie poglądy jak dana religia głosi. Ale wtedy zachodzi duże prawdopodobieństwo że nie chce nam się myśleć na kontrowersyjne tematy i uznajemy pogląd danej religii. Można oczywiście moją początkową tezę zinterpretować na korzyść wiary. Może dam się przekonać komuś kto to zrobi Wink

Jajo

No to ja spróbuję.

Przede wszystkim - religia to nie Kościół. Jeśli komuś nie pasuje katolicki pogląd na np. aborcję, to nie jest to powód, żeby nie wierzyć w Boga (jeśli ktoś wychodzi z takiego założenia, to znaczy, że i tak nie wierzy). Kościół można sobie zmienić - chociażby na protestancki, który daje całkowitą wolność poglądów. Tak więc nie mieszaj kościoła z religią.

Poza tym - piszesz, że nie trzeba się zastanawiać co jest dobre a co złe. Prawda jest taka, że wszelkie zastanawianie się nad tym, to tylko kręcenie na swoją korzyść. Jasno sprecyzowane zasady są tu akurat bardzo przydatne, bo dzięki nim każdy czyn można osądzić obiektywnie. Inaczej nikt nie czyniłby źle, wszyscy byliby święci (łącznie z towarzyszem Stalinem, który dla dobra i potęgi swego kraju usunął ileś tam tysięcy zdrajców narodu).

Wreszcie - religia wcale nie ułatwia życia. Raczej nadaje mu sens. Takie jest moje zdanie.

Vea

Bardzo rzeczowe argumenty i musze powiedzieć (a raczej napisać) że to do mnie trafia. Szczególnie środkowy akapit. Very Happy